Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Polki i Polacy! Z pewną nieśmiałością chcemy wierzyć w to, że czas pandemii przemija, że to wszystko, co wynikało z gorsetu sanitarnego rygoru i obostrzeń, przemija i, daj Boże, nie wróci. Chciałbym, by tak było. Niemniej zalecam pewną ostrożność i rozsądek w funkcjonowaniu i dbałość o siebie i innych. Teraz zaś chciałbym podjąć refleksję nad tym, co się z nami działo, wydarzyło, co nam ta pandemia zrobiła.
Doświadczaliśmy tego razem. Wobec powyższego mamy tę samą wiedzę i osobistą oraz społeczną tego ocenę. Nie powtarzając się więc z opisem świata pandemicznego i czasu zarazy, skupię się na dobru, które wtedy się dokonywało. Na samym początku zaadresuję swoje słowa respektu, uznania i wielkiej wdzięczności do środowiska służby zdrowia, was wszystkich, którzy z narażeniem samych siebie stawaliście codziennie wobec nieznanego i z determinacją i heroizmem dbaliście o zdrowie i ratowanie tkanki biologicznej narodu.
Być może bombastyczny to zwrot, a jednak absolutnie uważam, że nie, gdyż adekwatny wobec zadania, jakie spadło wówczas na wasze barki: lekarzy, pielęgniarek, laborantów, diagnostów, ratowników medycznych, farmaceutów, badaczy, epidemiologów, służb sanitarnych i waszych rodzin. Zwracam na ten najbliższy krąg szczególną uwagę, gdy także ona, rodzina własna, musiała udźwignąć kontekst waszego zawodu. W szeregu wielu grup społecznych, zawodowych, którym winniśmy wdzięczność i uznanie, jest wiele oczywistych i mniej oczywistych. Do tych pierwszych zaliczam np. środowisko nauczycieli, wychowawców, psychologów, pedagogów, tych, którym powierzamy nasze dzieci i młodzież. Uważam, że w fenomenalnej sekwencji powrotu do etosu zawodu nauczyciela nauczyciele jako grupa społeczna i zawodowa – najlepiej, jak było można w tej sytuacji – stanęli na wysokości zadania.
Chciałbym wam za to podziękować. Za troskę o dzieci powierzone, a przecież gdy wracaliście do swoich domów, tam czekały na was własne dzieci. Wiem, ile kosztów własnych musieliście ponieść. Wiem, jak trudno było funkcjonować w towarzyszącym stale strachu o to, że możecie przywlec zarazę ze szkoły do własnego domu. Mam podstawy ku temu, by wyraźnie powiedzieć: nauczyciel polski zdał egzamin, dał przykład współczesnej pedagogicznej, etosowej postawy służebności wobec wychowanka. Dziękuję wam za to.
Grupy mniej oczywiste, których postawa w czasie pandemii pozwalała nam, społeczeństwu, jakoś funkcjonować, to choćby całe wielotysięczne rzesze pracowników handlu, panie na kasie, pracownicy sklepów wszelakich, pracownicy środków transportu, kierowcy autobusów, motorniczy tramwajów czy też pracownicy firm kurierskich i spedycyjnych, dzięki którym mogliśmy się przemieszczać, otrzymywać zamówione produkty.
Sądzę, że powinniśmy uśmiechnąć się do siebie, uśmiechnąć się wzajemnie, adresując serdeczne słowo ˝dziękuję˝ – Polak wobec Polaka – za ten trudny czas i sposób jego przetrwania. Polubmy się za to dobro, które się wówczas dokonało. Wybaczmy słabości i zachowajmy rozsądek na przyszłość, szczególnie w ten niepewny czas, gdyż bój z zarazą jeszcze trwa. Bądźmy rozsądni. (Oklaski)
Jacek Kurzępa Poseł RP
Profesor Uniwersytetu Zielonogórskiego, doktor socjologi (w tym socjologii młodzieży i wychowania), autor kilku książek o deprywacji współczesnej młodzieży i sposobach poprawy sytuacji młodych polaków. Prywatnie wielbiciel polskiej natury oraz zatroskany działacz regionu zielonogórskiego. Poseł IX kadencji Sejmu RP.